wtorek, 17 maja 2016

Robota

Praca. Bo na tym dzisiaj chciałbym się skupić. Robota w Chinach dla człowieka z taką mordą jak ja czytaj białą to sprawa wręcz banalnie prosta i dobrze wypłacalna. Istnieje dużo sposobów na dorobienie grosza w Chinach. Może zaczniemy od tego dlaczego tak łatwo jest wyrwać dorywczą robotę mając biały ryj. Chińczycy uważają, że skóra biała jest najładniejsza i porcelanowa. Nie do końca się z tym zgodzę biorąc pod uwagę białe diody wyrastające raz po raz na mordzie (mam na myśli krosty). Biała twarz w Chinach jest "odbierana" bardzo pozytywnie. Możesz spotkać się z większym szacunkiem ze strony chinoli niż na przykład murzyni.




Jedną z nich jest hengdian - miejsce, a bardziej miasto w którym są przygotowane budynki do nagrywania filmów. Jest to zajebiście duże miasto które wygląda jak Czarnobyl.
Olbrzymia ilość budynków czy też ulic które powstały specjalnie do filmów. Można tam spotkać repliki w skali 1:1 bardzo znanych budynków, ale nie tylko. Są też góry, lasy i wszystko co potrzebne do nagrywania profesjonalnych filmów.
Na pewno któregoś dnia wybiorę się tam żeby nagrać lepszej jakości filmy, zrobić lepsze zdjęcia i wkleić je tutaj.
Praca jest banalna. Jesteś statystą. Chodzisz w jedną i drugą stronę, czasem skaczesz jak debil i ogółem robisz to co Ci powiedzą.
Praca na Hengdian jest zajebiście męcząca, a hajs który można tam zarobić jest zdecydowanie zbyt mały.
Większość ludzi którzy tam jeżdżą to Ukraińcy.
Ale zajebiste jest to, że możesz dowiedzieć się jak powstają efekty specjalne, fajna jest też świadomość, że grasz (co prawda statystę) w filmie wielkobudżetowym i wiesz, że za jakiś czas całkiem nieświadomie możesz zobaczyć się na ułamek sekundy w telewizji.
Co do zarobków. Pracujesz 8 godzin i za to płacą Ci 400 yuanów (236.84zł).
Do tego dostajesz typowo chińskie żarcie z którego da się zjeść tylko ryż bo reszta spowoduje biegunkę która wykluczy Cię z dalszego grania w filmie co łączy się z brakiem wypłaty.
Strasznie nie lubię tam jeździć ale poświęcę się któregoś dnia i pojadę tylko po to żeby zrobić dobre zdjęcia i filmy które będę mógł opublikować.

Ogólnie z dostaniem roboty na hengdian najłatwiej mają biali. Na zdjęciu jest mój kumpel arab z Jemenu którego udało mi się tam wkręcić. Po całym dniu na planie stwierdził, że to jego pierwszy i ostatni dzień.
























Drugą z z prac jest nauka języka angielskiego w szkołach językowych. Tego akurat nie robiłem więc nie będę się rozpisywał. Co do zapłaty jest to 150 yuanów (88.81zł) za godzinę. Do pracy przyjmują przeważnie białych. Rzadko zdarza się nauczyciel nygus.



Kolejną pracą może być praca w klubie. Działa to następująco: przychodzisz do pracy po czym musisz rozkminić jak najwięcej obcokrajowców i namówić ich żeby przyszli do klubu. Obcokrajowcy oczywiście mają alko za darmo. Musisz też się dobrze bawić i pić z klientami. Chińczycy, jarają się piciem czy tańczeniem z obcokrajowcem. Co do zapłaty niestety nie jestem w stanie powiedzieć o ich wysokości bo po prostu mnie to nie interesuje. Z niepewnego źródła dowiedziałem się, że jeśli przychodzisz codziennie i spędzasz w klubie dużo czasu wypłata może sięgać nawet 20 tyś. Yuanów (11841.81zł). Niestety z mojego punktu widzenia jest to nie możliwe.
Nie jest to dorywcza praca, tylko i wyłącznie dłuższy etat. Mamo możesz być spokojna, nie będę tam pracował, zajęcia ważniejsze :) Tak i mam tutaj kumpli którzy pracują w przeróżnych klubach. Na zajęcia nie są w stanie chodzić chociażby przez codziennego kaca.
Jeśli uważasz, że ta praca jest idealna bo nie dość, że pijesz to jeszcze Ci płacą to jesteś w błędzie. Mam znajomych w innej miejscowości którzy po takim trybie życia co miesiąc lądowali w szpitalu.
Nie jest to wcale zajebiste !








Jedną z najlepszych prac jakie dostałem to stanie i uśmiechanie się. Nie polegało to tylko na patrzeniu się jak idiota przed siebie z uśmiechniętym ryjem. Były to jakieś pokazy modowe na które zjechało się bardzo dużo projektantek (chinki więc żadnej nie znałem).
A więc, ja wraz z kumplami z którymi załapaliśmy się do roboty staliśmy przy głównym wejściu do dużego hotelu w którym odbywały się pokazy. Tam mięliśmy po kolei łapać pod rękę każdą z Pań które wchodziły i prowadzić je do sali w której cała impreza miała miejsce.
Była to zajebista robota, nie męcząca, a przede wszystkim przyjemna.
Pracę zaczęliśmy o godzinie 10 rano. Miała ona trwać około 2-3 godzin. Na nasze szczęście żadna z projektantek nie była spóźniona, a więc pracę skończyliśmy o godzinie 11:05. Podsumowując w jedną godzinę i pięć minut zarobiłem 700 yuanów (414.46zł) dzięki temu, że mój ryj jest biały.
Jedyne koszty jakie poniosłem to wypożyczenie garnituru który kosztował mnie ok. 20 yuanów (11.84zł).


Jest tego bardzo dużo. A biała morda może Ci tylko pomóc w znalezieniu dobrej roboty.
Zaznaczam tutaj, że planuje utworzenie vlog'a. Nie rozpisywałem się w tym poście ponieważ wszystkie szczegółowe informacje na temat roboty chciałbym w przyszłości przedstawić we vlog'u.

A w następnym poście o uczelni i obcokrajowcach.


piątek, 6 maja 2016

Całe Nic



Jako, że poprzedni post był turbo nudny, grzeczny i krótki postaram się teraz napisać coś ciekawszego. Musicie mi wybaczyć brak zdjęć w poprzednim poście ale niestety na weselu byłem w ubiegłym semestrze a kartę pamięci na której miałem zdjęcia zostawiłem w Polsce. Od czasu zmiany miejsca zamieszkania moje życie stało się monotonne i wpadłem w tutejszą szarą rzeczywistość, wkoło zajęcia - mieszkanie - nauka(czasem) - spanie i tak cały czas. Nie zmienia to faktu, że przez ten czas udało mi się dużo przeżyć, niestety też dużo chorych sytuacji wyleciało mi z głowy. Udało mi się w końcu naprawić aparat w telefonie po czym rozjebałem wyświetlacz i stwierdziłem, że się poddaje. Nie mam telefonu więc też jest problem ze zdjęciami. Z sytuacji których sobie przypominam to "lekki" wypadek który przeżyłem w drodze do klubu w taksówce. Któregoś dnia po melanżu na kampusie jak to zawsze stwierdziliśmy z nygusami, że uderzamy w kluby. Tak też się stało. Było wtedy w chuj zimno więc "nawdzialiśmy" jakieś kurtały i wolnym krokiem podążaliśmy ku 北门 - północnej bramie przy której jest pełno straganów z żarciem, napojami czy też lodami o smaku zielonej herbaty, ale także pełno taksówek. Jak to zawsze robiliśmy wsiedliśmy w pierwszą taksówkę i ruszyliśmy w kierunku klubu. Jako, że kierowca był debilem jak większość taksówkarzy nie zbyt bardzo wiedział gdzie ma jechać. Nie wjechał tam gdzie powinien po czym krzyknąłem do niego, żeby skręcił w prawo a z tego powodu, że już mijał klub i mielibyśmy za daleko. Tak też się stało, szarpnął kierownicę w prawo po czym samochód który nas wyprzedzał z prawej strony pierdolną w nas aż nas odbiło. Myślałem, że sytuacja skończy się jak większość takich przypadków, czytaj olaniem tematu i pojechaniu dalej, a tu jednak. Obydwa samochody zatrzymały się i kierowcy wysiedli, skoro oni wyszli to my stwierdziliśmy, że robimy to samo. Nikomu nic się nie stało więc zadowoleni, że jesteśmy pod samym klubem szybkim krokiem pospacerowaliśmy do klubu. Poprzedzając pytanie - tak, zapłaciliśmy. Melanż oczywiście zakończył się jak każdy, powrót do domu nad ranem. Klub ! Tam też różne dziwne rzeczy się dzieją. W Polsce wychodząc do klubu na dziewczynę trzeba czekać 2 godziny co najmniej ( If u know what I mean Basia). W Chinach mam wrażenie, że jest inaczej, tutaj goście są odjebani jak woźna w dzień nauczyciela, a laski potrafią przyjść w kapciach, przykład :





Uwierzcie, że bardzo często ciężko jest rozpoznać płeć u niektórych chińczyków, nawet po głosie czasem się nie udaje.
Wracając do klubów - temat rzeka, tam zawsze coś się dzieje. Co mi się najbardziej tam podoba, mianowicie to, że w momencie wchodzenia do klubu dziękuje Bogu, że moja morda jest koloru białego. Dzięki temu w Chinach możesz naprawdę dużo dostać czy łatwo zarobić. Dzięki temu, że masz białą twarz, w klubach alkohol pijesz za free ! Tak nie płacisz za nic, z jakiego powodu ? A takiego, że swoim ryjem przyciągasz klientów którzy zostawią nie małe pieniądze. W klubach murzyni też mogą pić alkohol za darmo ale nie mają już tak łatwo ze znalezieniem jakiejkolwiek pracy.
(O pracy w następnym poście)
Na uczelni mam też olbrzymią ilość Arabów. Dzisiejszych imigrantów. Osobiście nic do nich nie mam, a wręcz przeciwnie jak dla mnie są to zajebiści ludzie z dziwną religią, ale nie mi to oceniać !
Uwierzcie, że tyle co pomogli mi murzyni czy arabusy, od rodaka za granicą nawet na jedną setną z tego bym nie liczył.
(więcej informacji o uczelni i ludziach wkrótce)


A na koniec utrzymam Was w przekonaniu, że Chińczycy są pojebani :



(zdjęcia zrobiłem osobiście)

Postaram się nagrywać więcej filmów.

Czas na WESELE !

Pewnego dnia miałem możliwość uczestnictwa w chińskim weselu. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdybym nie został "nominowany" do tzw. roli "świadka". Jedna z lepszych znajomych z miejscowości w której mieszkałem, zaprosiła mnie na swój ślub oczywiście stosunkowo wcześnie więc zbyt bardzo się tym nie przejąłem iż w tamtym czasie moje dalsze studia w Chinach stały pod znakiem zapytania i nie wiedziałem czy w czasie tej imprezy będę jeszcze mieszkał w tym kraju.
Stało się, przyszło mi jednak być tym świadkiem na chińskim weselu.
Przejdźmy do rzeczy.
Jako, że mieszkam w innej miejscowości, Pani Młoda przyjechała po mnie dzień wcześniej. Jako "świadek" miałem wszystko zapewnione ( hotel itp. itd. ). Najbardziej martwiłem się garniturem który Pani młoda miała mi załatwić ( akurat tym razem wracając z Polski stwierdziłem, że garnitur nie będzie mi do niczego nie potrzebny ) . Po dojeździe rozpakowałem się w pokoju hotelowym i czekałem z sercem na dłoni na swoje weselne przebranie. Cece bo takie imię Panny młodej przywiozła mi tylko i wyłącznie spodnie do garnituru, koszule i muszkę. Zapytana co z marynarką stwierdziła, że nie potrzebna. Jebać marynarkę ale co z butami ?? Odpowiedziała, że jutro u niej w domu będą na mnie czekały. Uspokojony poszedłem na imprezę z innymi znajomymi. Drugiego dnia obudzony około godziny 8 rano na lekkim kacu dostaje wiadomość, że o godzinie 9 muszę być gotowy pod hotelem. Tak też zrobiłem. Przyjechał znajomy i zabrał mnie pod kwiaciarnie w której były przystrajane samochody. I tutaj chcę zaznaczyć, że wygląda to trochę inaczej niż w Polsce. A mianowicie w naszym pięknym kraju wynajmuje lub wypożycza ( jak kto woli ) się jeden samochód dla pary młodej. Tutaj natomiast para młoda jest zobowiązana wynająć samochody dla najbliższych. Z tego co pamiętam było to osiem nowych mercedesów S klas i dwie starsze wersje.
Po przyjeździe do rodzinnego domu przyszłej żony który znajdował się w naprawdę małej wsi, wysiadając z samochodu czułem się mniej więcej jak małpa wypuszczona z zoo. Każdy patrzy bo po raz pierwszy w życiu widzi białasa. Po wejściu do domu okazało się, że Cece dopiero zaczęła się malować więc mniej więcej od 11 do godziny 15 czy nawet później czekaliśmy. Wracając do tematu stroju, zapytałem jej czy ma moje buty odpowiedziała, że nie załatwiła i nie są mi potrzebne. W tym momencie wyobraźcie sobie jak wyglądałem. Biała koszula z czarną muszką, czarne spodnie od garnituru i... białe reeboki ! Tak, dokładnie jak Forrest Gump ! Siedząc bezczynnie tyle czasu w domu przyszedł czas na wyjazd w miejsce w którym miało odbyć się wesele. W Chinach nie ma czegoś takiego jak ślub kościelny czy cywilny. W sumie nie wiem do końca na czym to polega, czy jest jakiś papier małżeński czy po prostu jest to ślub z dupy czytaj dla własnej przyjemności. Przejdźmy do imprezy weselnej. Jest to robione trochę tematycznie. Jako, że przyszli małżonkowie są tatuażystami tematem przewodnim były dziary. Zdjęcia tatuaży wisiały na ścianach w korytarzu. Do tego trzy czwarte ludzi wydziaranych. Ludzi w garniturach, a bardziej w koszulach policzyłbym na palcach jednej ręki. Wszyscy przyszli na luźno ubrani jak w normalne dni. Jako świadek i to nie jeden bo było 4 chłopaków ( jedna dziewczyna robiła za chłopaka ) i 4 dziewczyny, staliśmy przy wejściu z parą młodą która odbierała słynne 红包(czerwone koperty z pieniędzmi) Na szczęście znalazłem chwile żeby wyskoczyć do pierwszego sklepu po najtańsze buty do garnituru. Kiedy cała impreza się rozpoczęła nie wiedziałem o co chodzi. Alkohol niby stał na stołach ale nikt po niego nie sięgał. Para młoda w pewnym momencie była zobowiązana do wypicia lampki wina z każdym stolikiem. Jako, że byłem świadkiem musiałem chodzić z nimi i sączyć wińsko. No ale nie narzekałem ! Samo wesele wyglądało jak show. Był jeden Janusz - prezenter który prowadził jakieś gry w których można było wygrać papierosy lub miśki. Żenada ! Żadnego tańca czy oczepin ! Każdy siedzi i wpierdala albo rzuca się jak świnia do koryta po darmowe kiepy ... Po powrocie z "obchodu" z parą młodą po wszystkich stolikach zauważyłem, że połowa stolików jest pusta i posprzątana.  Pomyślałem, że po prostu nie mięli czasu i musieli już uciekać. Ale z czasem wychodziło coraz więcej osób. O godzinie dokładnie 20:14 wesele się skończyło. Załamany zebrałem manatki i prezent który każdy dostawał ( kuferek słodyczy jak w "Jaka To Melodia" - chińskie słodycze no i oczywiście jajko - tak, zwykłe kurze jajko ) i wyszedłem przed hotel w którym odbywało się "wesele". Tam spotkałem znajomego z którym pojechaliśmy na inną imprezę do baru. Melanż w knajpie był sto razy lepszy niż całe wesele.
Kończąc ten post powiem Wam, że w Polsce za te pieniądze które wydali na to wesele zrobiłoby się naprawdę grube weselicho.