poniedziałek, 5 października 2015

Debilny Wstęp

Na wstępie chce poinformować iż ten blog będzie opowiadał o moich pojebanych przygodach które spotkały mnie w Chinach. Jako, że jestem rdzennym Polakiem z krwi i kości łączy się to z dużą ilością przekleństw i alkoholu. Od razu mówię, że Ruscy to pikuś przy Chińczykach a nie wiecie o tym dlatego, że Chińczycy nie mają dostępu do takich portali jak facebook czy youtube gdzie mogliby publikować swoje ześwirowane pomysły. Sama jazda samochodem po Chinach to turbo wyzwanie. Oni nie wiedzą co to jest ustąpienie pierwszeństwa a klakson nie służy do opierdolenia kogoś na drodze tylko do przekazania informacji : Ja jadę, a wy wszyscy spierdalajcie . Sytuacji tego typu jest bardzo dużo i to nie tylko z dziedziny motoryzacji. Niestety bardzo dużo przygód które przeżyłem wyleciało mi z głowy. Pierwsze dni były jedną wielką parodią ! Nie wiedziałem jak rozmawiać, potrafiłem powiedzieć po chińsku „Dzieńdobry” i „Nazywam się Piotr” (chociaż i tak nie wiedziałem jak wymawia się moje imię po chińsku) rozmowa po angielsku ? Niestety ! Mieszkam w małej mieścinie zaludniającej milion mieszkańców którzy po raz pierwszy widzą białasa i potrafią powiedzieć „hello” … Gdy wychodzisz na ulicę czujesz się co najmniej jak małpa. Każdy patrzy jak szpak w pizdę, wytykają Cię palcami i krzyczą „waiguoren” (obcokrajowiec). Szczerze ? Sram na to z tego powodu, że nie przyjmują Cię jak Polak murzyna czyt. „wypierdalaj czarnuchu” tylko oni się że tak powiem jarają tym że mogą zobaczyć kogoś kto nie ma twarzy 2D z czarnymi oczami wyglądającymi jak patelnia tefal, a kogoś kto ma wielki nos i kolorowe ślepia. To jest tylko mega krótki wstęp do tego co będzie w następnych postach. Będzie dużo zdjęć z pojebanych imprez i nie tylko (NIEKTÓRZY Chińczycy potrafią naprawdę dużo wypić). W pierwszych miesiącach pobytu zbierałem się do założenia bloga ale niestety nie wypaliło to z powodu mojego jebanego lenistwa. Na dzisiaj to by był koniec bo tak jak powiedziałem we wcześniejszym zdaniu jestem leniwy.

1 komentarz: